W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
Nagle ktoś mnie złapał za rękę.
- Znowu się spotykamy. - to Jasmine. Powiedziała to bardzo przesłodzonym głosem. Obróciłam się. Miała minę triumfatorki. - Zmiażdżę cię i wygram ten casting. No pomyśl.. kogo wtedy będzie chciał Bieber? - zapytała i odwróciła się tak, że jej włosy przejechały przez moją twarz.
***
25 sierpnia, lotnisko, godz. 16.00
'Już dolatuję, spotkajmy się za pół godziny w restauracji 'Kleopatra' na lotnisku. Twój JB.' Schowałam do kieszeni komórkę, a na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech, którym olśniłam Lily.
- Zaraz będzie! - musiałam to powiedzieć na głos. xd - Chodźmy do Kleopatry. - pociągnęłam Lilkę za rękę.
- A nie czekamy tu na niego? - wskazała miejsce odwracając się, gdzie wychodzą ludzie, którzy przylecieli.
- Nie, mamy czekać w Kleopatrze. - odparłam.
Po dziesięciu minutach przeciskania się przez tłumy turystów i ludzi w garniturach doszłyśmy na miejsce. Była to bardzo miła restauracja na początku lotniska. Po drodze widziałam tych żałosnych fotoreporterów. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę, żeby mnie nie zauważyli. Weszłyśmy do środka. Było tu całkiem przyjemnie: na ścianach wisiały fajne, egipskie motywy. Dużo rzeźb bóstw i takie tam. Zajęłyśmy stolik z widokiem na 'hol' lotniska, żebym widziała, gdy będzie szedł Justin.;] Jutro też nas to będzie czekać, bo wylatujemy do Los Angeles. Dostałam się! Ale razem z Jasmine - tak zdecydowali... Niestety haczyk jest taki, że czeka mnie jeszcze jeden casting, a raczej konkurs 'Music Star' w LA - a jest on jutro. Justin zapowiedział, że ze mną tam poleci. On jest taki kochany. <3
Kilka minut później wypatrzyłam go. Niezręcznie postawiłam sok na stole i wylał się na Lilkę, która na 'potrzeby mojej miłości' nic nie powiedziała, ani nie krzyczała. Ja nie zważając na to wybiegłam do Justina prosto w jego ramiona. Przytuliłam go z całej siły i przyjrzałam się jego oczom. Nie straciły tej iskierki, wręcz przeciwnie: były ucieszone. JB pocałował mnie i nagle poczułam wzrok wszystkich ludzi na nas. Błyski fleszy nie opuszczały nas nawet w restauracji. Po jakimś czasie, nie mogąc się normalnie nacieszyć sobą wyszliśmy przez tylne drzwi restauracji dzięki kierowniczce i odjechaliśmy z piskiem opon autem Biebera niezauważeni.
*
26 sierpnia, godz. 11.00
Gdy siedziałam w samochodzie Biebera na lotnisko, zrobiło mi się trochę słabo.
- Dobrze się czujesz? Może przystaniemy..? - zaproponował Justin głaskając mnie po włosach i bawiąc się nimi.
- To przez ten cholerny casting. Znowu będę musiała użerać się z Jasmine... - powiedziałam półgłosem, żeby matka nie usłyszała. Ona nawet nie zauważyła, że coś ze mną nie tak. Pisała smsy ze swoim chłopakiem. Jechaliśmy krótko, bo lotnisko jest w naszym mieście , w Atlancie. Jak zawsze było tam dużo ludu. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i już po chwili byliśmy w miejscu zwanym odprawą.
Matka usiadła kilka rzędów za nami, Justin usiadł ze mną.
- Miśka, na pewno się nie boisz latać? - zapytał Justin trzymając się za rękę. Ja byłam wyprostowana i patrzyłam się w jakiś nieokreślony punkt w samolocie.
- Boję się. Dlatego siedź cicho i pozwól mi myśleć, że wszystko będzie okej. - powiedziałam odruchowo, jak robot. Przymknęłam powieki i zaczerpnęłam trochę powietrza w płuca. Czułam dłoń Justina na mojej ręce. To takie przyjemne wiedzieć, że jest się komuś potrzebnym. Z jednej strony byłam z nim bezpieczna ale z drugiej bałam się tego, że mnie kiedyś zostawi i ten piękny sen pryśnie. Tymczasem samolot wystartował. Zaczęłam liczyć w myślach do dziesięciu. Poczułam, że moja głowa niebezpiecznie pulsuje, jednak po kilku minutach ból głowy ustąpił i zaczęłam na luzie gadać z Justinem.
Gdy dolecieliśmy do Los Angeles, musieliśmy przestawić zegarki. Trzeba było odjąć 2 godziny. Była 14.02 czasu lokalnego. Mieliśmy tylko godzinę na dotarcie do Studia Nickelodeon Movies w dzielnicy Hollywood. Po drodze zabłądziliśmy, ale na szczęście odnaleźliśmy duże studio. Moja mama wszystko pozałatwiała i już chwilę później byliśmy w garderobie. Justin pchał się do wejścia.
- Ej, ej, a ty tu gdzie? - uśmiechnęłam się do niego. - Przebieralnia dla mężczyzn jest tam. - pokazałam mu drzwi naprzeciwko.
- To ja może pójdę na salę, zająć miejsce. - powiedział speszony.
- Idź chłopcze, zajmij też dla mnie. - rzekła uradowana matka i ciągle stała przy nas uśmiechając się od ucha do ucha. Zrobiło się niezręcznie, bo Bieber chciał mi 'pożyczyć szczęścia' a ona nam to uniemożliwiła.
- Mamo... - powiedziałam cicho zirytowana. - Idź zajmij mi jakieś dobre miejsce w garderobie. - powiedziałam z większym zapałem tak, że matka się szybko ulotniła.
- W końcu.. - rzekłam z ulgą i wyszłam przed garderobę, żeby nie blokować z JB przejścia. Zarzuciłam jemu ręce na szyję.
- No to trzymaj kciuki. - zatrzepotałam rzęsami zalotnie.
- No jasne, kotku. Chybabyś mnie zabiła, gdybym tego nie zrobił, c'nie? Połam mikrofony. - powiedział i po chwili oboje zanosiliśmy się śmiechem.
- Koocham cię. - dałam mu całusa i pobiegłam do garderoby w tle słysząc 'Ja Ciebie też'.
*
26 sierpnia, konkurs, 16.10
Przymknęłam oczy i schowałam je w dłoniach. Planowałam, w jaki sposób zaśpiewam. Analizowałam każdą nutę piosenki pt.'Thinking of you' Katy Perry, którą ja wybrałam. Ponadto mieliśmy zaśpiewać piosenkę, którą wybrali organizatorzy, a była to Beyonce 'If I Were A Boy'. Z tą było gorzej. Ćwiczyłam ją godzinami a i tak nie byłam pewna, czy podołam niektórym partiom. Za sceną usłyszałam prezentera:
- Dziękujemy Dianie, a teraz przed państwem... Chelsea Lovato. - powiedział trochę bez entuzjazmu. Wyszłam przez ciemny korytarz po schodach przez kurtynę. Za nią stali różni ludzie ze stertą papieru w rękach i mikrofonami przy policzku. Stanęłam na scenie. Było bardzo dużo ludzi. Operatorzy kamer kierowali je na mnie. Błysnęły światła i już po chwili usłyszałam pierwsze rytmy 'If I Were A Boy'. Pierwsza część to ta piosenka, którą ma za obowiązek zaśpiewać każda z uczestniczek, a druga to wybrana przez nas.
Ludzie klaskali mi na stojąco. Nie rozumiałam, że mój głos może wzbudzić aż taki zachwyt.^^ W tłumie wypatrzyłam Justina. Miał wypieki na twarzy i uśmiechał się do mnie. To mnie zachęciło do dalszego działania. Odwzajemniłam uśmiech, podziękowałam i zeszłam ze sceny.
Od Angeli Sparks dowiedziałam się, że finalistek jest 15 i tylko jedna wygra kontrakt z wytwórnią płytową. Postanowiłam się tym nie przejmować. 'Będzie dobrze.' - myślałam, ale sama w to zwątpiłam. Inne dziewczyny były ładniejsze i miały silniejsze głosy ode mnie. Ale wiedziałam, każda z nich nie miała takiego cudownego chłopaka jak ja.
Dwie godziny później, gdy wszyscy już zaśpiewali dwie piosenki, znów odezwał się ten znudzony konkursem facet:
- Teraz na scenę zapraszam wszystkie finalistki. Zostanie wybrana jedna, szczęśliwa dziewczyna, która nagra płytę w wytwórni Universal Music USA. - organizatorzy kazali nam w tym momencie wyjść na scenę i ustawić się w rzędzie. - Prosimy o gorące brawa, oto 15 utalentowanych dziewczyn! - w wielkiej hali zabrzmiały okrzyki i oklaski ludzi. Jury [Ashley Tisdale, Justin Timberlake i Henry Watson - facet z Universal Music] po naradzie już wiedzieli, kto wygra. Henry pierwszy zabrał głos:
- Osoby, które teraz wyczytam niech wystąpią. Resztę pożegnamy... - zaakcentował mocno ostatnie słowo. i wyczytał pierwsze nazwisko. - Diana Williams. - Dziewczyna zaczęła krzyczeć, dopadła ją jakaś dzika radość. Zrobił chwilę przerwy. - Jasmine Villegas, Chelsea Lovato i Laura Smith. Reszcie dziękujemy i życzymy powodzenia w innych konkursach muzycznych. I tak byłyście świetne! Brawa! - krzyknął. Mnie rozpierała energia i byłam niesamowicie dumna z Siebie! ;dd Znów ta cholerna Srasmine. Yh... Jednak to nie koniec. Trzy dziewczyny odpadną, tylko jedna tego wieczoru będzie miała co świętować. Po raz kolejny wypatrywałam w tłumie Justina. Zlokalizowałam wzrokiem miejsce, gdzie był wcześniej. Teraz niestety go nie wyłapałam. 'Dziwne.' - pomyślałam. Przecież tam siedział. Może po prostu - zmienił miejsce. No trudno. Teraz zaczęła mówić do nas Ashley.
- Każda z Was ma świetny głos i dacie sobie radę w muzyce, nawet, jeśli dziś się wam nie uda. A wygrywa... - sala zamarła w oczekiwaniu na werdykt. - Jasmine Villegas, 15-latka pochodząca z małego miasteczka koło Atlanty! Gratulacje! Wygrywasz możliwość nagrania płyty i rozpoczęcia wielkiej kariery! - krzyknęła do płaczącej ze szczęścia, głupiej dziewuchy. Posypało się konfetti. Cała trójka gwiazd podeszła jej pogratulować. Wystrzeliły też zimne ognie, nam kazali zejść. Opuściłam scenę i wybiegłam po schodach na dół opuszczając studio. Spojrzałam w lewo, potem w prawo. Nie wiedziałam gdzie iść. To miasto było mi w końcu zupełnie obce. Płakałam jak głupia - w końcu moje największe marzenie legło w gruzach. Mój oddech był nierówny, czułam, jak serce szybko bije. Usiadłam na betonie przy topiącej się od słońca blaszanej ścianie studia zanosząc się coraz to większym płaczem.
-------------------
Długo pisałam ten rozdział ;d Nie wiedziałam, co z 'oczami bohaterów'. Jednak zostawię, tak jak jest. Najwyżej nieraz, jak będzie trzeba to dodam 'oczami JB'. ^ Jest zbyt mała przewaga: 11 głosów - Tak, 10 głosów - nie.
Aha: zapraszam na stronę WONDERLIFE.PL - podobna do Stardoll i Fashiostsyle ale wg mnie duużo ciekawsza. ;) Są 4 tryby karier. Ja jestem w muzyce, bo jest najbardziej rozbudowana. Można nagrywać piosenki, teledyski, wydawać płyty, robić koncerty, spotykać się z fanami, szlifować swój image [są sklepy, fryzjerka, makijażystka...] mieć własną kapelę, zatrudniać muzyków do niej itd. ^^ Piszcie swoje nicki, jeśli macie tam konto. ;d Jestem jako Camilia Halleway. xd
Przepraszam, że piszę tak późno, ale przez 3 dni nie miałam internetu. Tylko na 1 komentarz odpisałam z komputera kuzynki. Kolejny za kilka dni < 3 Mam nadzieję, że już nie będzie żadnych awarii i będę miała czas.
Paa. ;**
Super rozdział...
OdpowiedzUsuńszkoda że nie wygrała...;(
ale pewnie JB jej coś załatwi :P
Wreszcie, nareszcie ;d
OdpowiedzUsuńczekałam i sie doczekałam ;)
A rozdział superaśny jak zwykle ;d
http://love-me-justin.blogspot.com/