wtorek, 13 lipca 2010

12 Rozdział 'Rollercoaster i wyznanie.'

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
Tylko ja się nie cieszyłam. Zrobiło mi się gorąco i niedobrze, szybko otworzyłam okno, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Przymrużyłam oczy, który się same zamykały przed słońcem. Dopiero teraz sobie naprawdę uświadomiłam pewną rzecz: PRZECIEŻ TAM POJECHAŁA MOJA MAMA Z ROSE!


***

25 lipca, 18.00
Zeszliśmy na kolację do jadalni. Tak szczerze, to ten hotel był bardzo wypasiony i nie wyglądał na 3 gwiazdki. Ciekawe, ile kosztuje tu doba. Jednak Justin zastrzegł sobie, żebym płaciła za siebie, bo zrobi to on.
Ja zjadłam sałatkę i hamburgera, Mia wzięła to samo, a Justin i Danny zjedli kurczaka faszerowanego warzywami. ;d Obiad zjedliśmy w dużym pomieszczeniu ze stołami, pewnie to była jadalnia. Oprócz nas było wielu turystów. Gadali w różnych językach świata: hiszpański, włoski, rosyjski chyba czeski. Byli japończycy, turyści z afryki i amerykanie.
Po kolacji wybraliśmy się na spacer po okolicy. Danny i Mia trzymali się za ręce. Szczerze, to zazdrościłam jej, Danny to cudowny chłopak. Nigdy nie zapomnę tych chwil, kiedy mnie pocieszał. Justin popatrzył się na mnie nieśmiało i także wziął mnie za rękę. Założyliśmy czarne okulary. Za nami szedł ochroniarz , ponieważ paparazzi są wszędzie - jak to JB trafnie ujął. I ruszyliśmy! Centrum miasta jest prze-pięk-ne! Odkryłam, że jest tam sklep Chanel.
- Mia, patrz tutaj. - pokazałam przyjaciółce napis nad drzwiami.
- Cha..Chanel! Idziemy! - Mia wzięła mnie pod pachę zostawiając chłopaków. Ja próbowałam się odwrócić i krzyknęłam:
- Zaraz będziemy!
Lecz to nie była prawda. Spędziłyśmy tam dojść długi czas, aż w końcu wygonili nas, bo była godzina zamknięcia: 21. Mia kupiła wisiorek za 100 $ , ja nic, bo te ceny były kosmiczne. Lecz tak naprawdę dopiero teraz zaczynała się tu zabawa. Słoneczna Floryda zamieniała się w prawdziwy raj dla turystów i ... zakochanych!

*

18 lipca, 21.30.
Rollercoaster (>klik<) wyglądał przerażająco.
- Justin, ja nie wsiądę. - zaczęłam narzekać.
- Dlaczego? Masz lęk wysokości? - zapytał się odgarniając mi włosy z twarzy.
- Nie, tylko.. boję się, po prostu... - powiedziałam cicho, żeby Danny i Mia nie słyszeli.
- A jeśli obiecam, że będę przy Tobie tam, w tej kolejce, to pójdziesz ze mną? - poczułam jego dłonie na mojej talii.
- To będzie duże wyzwanie.. No dobrze. - powiedziałam zrezygnowana, ale nie chciałam, żeby J. to zauważył.
- Dziękuję Miśka. - pocałował mnie uśmiechnięty w czoło.
Poszliśmy we czwórkę do kasy zakupić bilety, a potem stanęliśmy do (na szczęście) krótkiej kolejki.
Jestem wariatką. Siedzę teraz obok Justina Biebera w strasznie poplątanym Rollercoasterze [czyt. Kolejce górskiej]. Boże, jaki wstyd będzie, gdy zrobi mi się niedobrze, czy zemdleję. I skłamałam - mam lęk wysokości.
- Jesteś pewna, że chcesz? - Justin zobaczył chyba ten grymas na mojej twarzy.
Zaczerpnęłam powietrza.
- Robię to dla Ciebie. - odpowiedziałam patrząc się w jego czekoladowe oczy.
- Nie musisz...
- ... ale chcę. - powiedziałam szybko nie odrywając swojego wzroku od jego oczu. Pocałowałam go w usta. Sama z siebie, po prostu musiałam.
- Będziesz przy mnie? - zapytałam się szybko, bo kolejka zaczynała ruszać.
- Nie bój się, będę, przecież cię kocham. - Justin wziął moją dłoń i ścisnął ją mocno w swojej, gdy kolejka górska szybko ruszyła pod pierwsze wzniesienie.
*

To trwało WIECZNOŚĆ, wyczekiwałam tylko końca tego głupiego pomysłu. Po cholerę wsiadłam do tego wagonu? Gdy się w końcu zatrzymał, czułam, że wszystkie siły ze mnie opadły. Zaczęliśmy wysiadać. Justin wyszedł pierwszy i podał mi rękę.
- I jak, dobrze się czujesz? Jesteś bardzo blada... - rzekł.
- Nie za dobrze. Usiądźmy gdzieś może. - powiedziałam szybko podpierając się jego ramienia. Danny i Mia zniknęli nam z oczu , ale nie mieliśmy zamiaru ich szukać. Bieber podprowadził mnie na najbliższą ławkę, która była z widokiem na ocean - to było bardzo romantyczne. Cała się trzęsłam.
- Masz lęk wysokości, prawda? - powiedział patrząc mi się z lekkim uśmiechem prosto w oczy. - Nie ma się czego wstydzić.
- No... mam. Od kiedy pamiętam to zawsze miałam. Na myśl, że mam się wspiąć na drabinkę na placu zabaw od razu robiło mi się słabo. - spuściłam głowę na dół.
- To dlaczego wsiadłaś do tej kolejki? Zrozumiałbym Cię. Nie musiałaś przede mną kłamać. - Justin mnie objął ręką. Powoli się uspakajałam.
- No bo to takie dziecinne. Nie chcę, żebyś miał o mnie złe zdanie, czy coś...
- Mówmy sobie prawdę. Bardzo chcę, żebyś była ze mną szczera i nie miała tajemnic. - Wtedy przypomniałam sobie o matce i siostrze.
- Bo Justin... Tak naprawdę to moja matka się nie zgodziła na ten wyjazd.
- Co? - powiedział mocno zdziwiony.
- Ona myśli, że jestem teraz u Lily, a nie kilkaset kilometrów od domu z Wami. - powiedziałam smutno.
- Chelsea, mogłaś powiedzieć, może coś by się dało zrobić.
- Mogłam, mogłam. Ale bardzo chciałam pobyć z Tobą i nie niszczyć tego. - oho, zaczęłam tonąć w jego słodkich, czekoladowych oczętach. Znowu!
- Jesteś... niesamowita.
- Wiem. To dzięki Tobie, Justin stałam się taka. - robiło się coraz goręcej.
- To ja też będę szczery... - mówił cicho.
- Tak?
- Kocham cię. - i znów, chwila ciszy. Utopiłam się całkiem w jego oczach. Nie było już wyjścia. Kochałam go jak głupia.
- Wiesz... ja Ciebie też. - uśmiechnęłam się.
- Tu jesteście! - krzyknął Danny, jak nasze usta zbliżyły się do siebie, jednak nie zetknęły się.
- Wszędzie Was szukaliśmy... - Mia szarpnęła Danny'ego ze sztucznym uśmiechem. - Danny, idziemy, niech sobie pobędą jeszcze sami. - patrzyliśmy się na nich jak na głupków.
- Jakby to powiedzieć... - zaczął Danny odciągany od ławki siłą. - Romantycznego wieczoru. - posłał nam uśmiech i razem oddalili się w stronę wesołego miasteczka.

-----------------

I jak Wam się podoba ? :*.
Kolejny rozdział już niedługo [za 2,3 do 4 dni] więc zaglądajcie xd
Wczoraj przez przypadek weszłam na starą piosenkę montany 'I've got nerve.' . Nie byłam nigdy fanką Hannah, choć serial lubię a Miley tak sobie.. I tak mi się jakoś smutno zrobiło słuchając tej piosenki, że już niedługo koniec tego serialu. Normalnie tęsknię za starą Hanną , bo miała nawet fajne piosenki [niektóre, chociaż już z nich wyrosłam]. xd Koniec także nowych Czarodziei i [chyba] Nie ma to jak statek, mimo, że emisja u nas kolejnych odcinków będzie się zaczynać. Wszystkich fajnych seriali niedługo już nie będzie , tylko powtórki i powtórki...Z drugiej strony nic nie jest wieczne, gwiazdeczki się odrywają od Disney, będą miały niedługo 18 lat więc kto by chciał grać w serialach dla nastolatków i dzieci w takim wieku?
*
Do następnego. ;p
KOMENTUJCIE i dodawajcie się do obserwatorów, wtedy nowy rozdział wam nie umknie. xd
Aha. Na dole jest sonda, głosujcie.

2 komentarze:

Dzięki za komentarza ;* Pamiętaj, żeby dodać się do obserwatorów! ;]