W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
Już stałam przy windzie, lecz nagle coś mnie tknęło. Pobiegłam szybko pod pokój Justina i bez zastanowienia zapukałam i po chwili otworzył.(...) Justin przesunął się lekko w bok, i uchylił mocno drzwi w geście, żebym mogła wejść. Nie patrzył się na mnie. Wzrok miał wbity w podłogę i chyba też nie najlepiej znosił to, co się stało.
***
Kontynuacja, 29 lipca, 15.20
Usiadłam przy stoliku i rozejrzałam się po pokoju. Był podobny do mojego i Mii, nic dziwnego - w końcu to hotel. Cholernie bałam się tej rozmowy, gdyby tylko on wiedział, co jest pomiędzy mną a Danny'm, wiedział, że to tylko przyjaźń...
- Ja chciałam powiedzieć... - popatrzyłam się niepewnie w stronę Justina. Stał teraz przy drzwiach. Ręce miał w kieszeniach spodni. Wyglądał na przybitego.
- Co chcesz powiedzieć? - obrzucił mnie lodowatym spojrzeniem. - Że z nami koniec?
- Jak mogłeś tak pomyśleć! - krzyknęłam wstając i podchodząc do okna.
- A co miałem sobie pomyśleć według Ciebie? Że jesteście starymi , dobrymi przyjaciółmi?! - krzyknął. Odwróciłam się w jego stronę. On patrzył się w moją zdezorientowany.
- Tak, tak jest. Mnie NIC z nim nie łączy. Widziałam go tylko 2 razy w życiu i wiem tylko , jak ma na imię, no i na nazwisko.
- A mi wystarczyło jedno spotkanie, żeby się w tobie zakoch... - ucichł siadając na łóżku. Ha, tu go mam! Jest zazdrosny. - Więc dlaczego umawiałaś się z nim widząc go 2 razy w życiu?
- Justin...
- Nie, nic nie mów. Dla mnie jest wszystko jasne. Jeśli go tylko zobaczę, to mu tak przyj...
- Nic nie jest jasne.. - zaczęłam się wyrywać do głosu.
- WSZYSTKO - powiedział głośno i wyraźnie - jest dla mnie jasne.
- NIE!!! - krzyknęłam siadając koło niego. Zagłębiłam się w jego oczach. Co chwilę odrzucał wzrok. - Justin. Kocham tylko Ciebie. Gdyby tak nie było, to te wakacje nie byłyby najpiękniejszymi w moim życiu, bo spędzone z Tobą.
- Naprawdę? - rzekł.
- Pewnie że tak. Ja zerwę kontakty z Jessem dla Ciebie, bo mi na nim nie zależy. Zależy mi za to na Tobie. - wtedy Justin zaczął mnie namiętnie całować. Robił to delikatnie i z wyczuciem. Teraz jestem pewna, że muszę go naprawdę kochać. Z innymi chłopakami pocałunki były takie zwykłe. Z nim było to przeżycie nie do opisania. Moje serce zaczynało szybciej bić, w brzuchu miałam motylki. Gdy odłączył swe usta od moich, powiedział:
- Kocham Cię. - i dał mi jeszcze jednego, krótkiego całusa. - Tylko... Chelsea, ja muszę wyjechać, już za dwa tygodnie.
- Jak to? - powiedziałam rozczarowana.
- Trasa koncertowa. Już za trzy miesiące premiera mojej pierwszej płyty, muszę ją promować. - powiedział smutny.
- Na ile wyjeżdżasz? - zapytałam się z pełną powagą.
- Na miesiąc, pół miesiąca w europie, drugie pół w Stanach. Ale jeszcze nie jestem pewien, mogą to być 2 miesiące. Może mi się uda wrócić do domu na jeden weekend, wtedy spędzimy go razem, cały dla nas.
- Justin nie możesz.. mnie tak zostawić. - wydukałam zrozpaczona wstając i chowając w zimne ręce twarz.
- Nie zostawię cię. To minie szybko, zobaczysz. Przecież mnie też to przeraża, ale...
- Jakie ale! Mówisz , że mnie kochasz! - zaczęłam krzyczeć przez płacz. - a teraz zostawiasz mnie! Na tym się nie skończy! Kolejne wyjazdy i fanki, koncerty, wywiady! Justin, ja nie mogę żyć w takim związku z Tobą, przykro mi. - powiedziałam odgarniając grzywkę z policzka mokrego od łez. - P..przepraszam... - powiedziałam cicho i wybiegłam.
*
29 lipca, godz. 17.00
Czułam się, jakby ktoś dał mi w twarz. Nie miałam ochoty analizować tej diabelskiej rozmowy, a i tak mi sama dźwięczała w uszach. Najbardziej mnie boli, że za mną nie pobiegł.
Położyłam się na swoim łóżku i spojrzałam na galerię zdjęć w swojej komórce. Na wszystkich zdjęciach Justin był szczęśliwy, ja jeszcze bardziej. Miałam świadomość, że Justin staje się wielką gwiazdą, może nawet - już nią jest. Ale nie powinnam tak reagować na informację, że wyjeżdża na jeden głupi miesiąc. Przecież to nie jest długi czas. Miałam mętlik w głowie. Nagle do pokoju wpadła Mia.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że śpisz. - powiedziała spokojnie.
- Nie spałam. - wydukałam. Czułam, że moje oczy są jeszcze wilgotne i zaczerwienione od litrów wylanych łez.
- Czy coś się stało? - rzekła zachowując kamienną twarz.
- Nie. Tak. Tak jakby.. - wstałam z łóżka na pozycję siedzącą. Po policzku zleciała mi pojedyncza łza. Zagryzłam wargę, bo czułam, że zaraz się na dobre rozbeczę.
- Chodzi o Justina?
- Tak.. On wyjeżdża.
- Jak to? Gdzie? - powiedziała głaszcząc mnie po głowie.
- Na miesiąc, koncertować i spotykać się z zakochanymi w nim... fankami.
- No co ty, Justin tylko Ciebie kocha! Nie zrobi Ci tego. - w tym momencie Mia sięgnęła po chusteczki, które leżały za mną. - Ogarnij się trochę. Zaraz spotkamy się we czwórkę i spokojnie pogadamy. - teraz miałam pewność, że przyjaciółka mnie nie zawiodła i tego nie zrobi [w większym stopniu.]
- Pogodziłaś się z Danny'm? - powiedziałam wycierając nos i uśmiechając się.
- No.. Tak. - na jej twarzy zagościła niepewność ale zaraz potem radość.
- Świetnie!! - przytuliłam przyjaciółkę i poszłam do łazienki się ogarnąć.
*
godz. 18.00, w windzie
Bardzo bałam się ponownego spotkania z JB.
- Nie chcę się z nim spotykać... - powiedziałam cicho do Mii.
- Musicie się pogodzić przed wyjazdem. I musicie dobrze wykorzystać te 2 tygodnie, które wam zostały. Wiesz co? Według mnie nie ma co się kłócić. Gdyby było to pół roku, a miesiąc... - powiedziała z miną 'Ja wiem najlepiej' i machnęła ręką. Też byłam takiego zdania. Ale nie mogę znieść myśli, że mój... no właśnie kto - wyjedzie na 30 dni. I nawet nie byłam pewna, kim dla niego jestem!
Gdy już zjechałyśmy, na dole, przy wejściu czekał Danny. Przeszliśmy razem, we trójkę koło bufetu i kątem oka zauważyłam mamę i Rose przy basenie.
- Szybko! - krzyknęłam do Mii i odbiegłyśmy od okien pod drzwi jadalni. Aż mnie dziwi, że jeszcze się nie spotkałyśmy.
- Uff, ale mamy farta. - powiedział ucieszony Danny przytulając swoją dziewczynę.
Weszliśmy do przestronnego i ogromnego pokoju z wieloma stołami. Zajęliśmy jeden w rogu. Ja poszłam załatwić dla nas kolację w okienku przy kuchni i wydali ją bez problemu. Odwróciłam się gwałtownie i przy naszym stoliku ujrzałam Justina. Wtedy poczułam, że napływa do mnie energia. Szybkim i zdecydowanym krokiem podeszłam do nich. Przez te zagrywki Mii musiałam usiąść koło Justina. Przez cały czas, gdy kładłam tacę z jedzeniem, gdy usiadłam przy nim - patrzył się na mnie smutnym wzrokiem. Zapanowała niezręczna cisza. Każdy był zajęty własnymi myślami i jedzeniem.
- Bardzo ładny ten hotel. - powiedział nagle Danny.
- To prawda. - odpowiedziałam cicho.
- Idziemy gdzieś na miasto? - zapytała Mia patrząc się na Justina, jednak on tego nie zauważył. - Justin. - przywołała go do porządku.
- ee.. co? Jak chcecie. - rzekł.
- Tak nie może być. - Mia zaczynała swój długi monolog. - Chelsea. Miesiąc to nie jest dużo! - popatrzyła się na mnie. - Minie bardzo szybko. Więc pogódźcie się i spędźcie te dni przed wyjazdem razem. - Popatrzyłam się nieśmiało na Justina, on na mnie tak samo.
- Miśka, ja dzwoniłem i skróciłem mój pobyt do dwóch tygodni. - rzekł niepewny mojej reakcji.
- Naprawdę? - powiedziałam słodkim głosem.
- Dla Ciebie. - uśmiechnął się.
--------------------------
Witajcie ;*
I jest już 15 rozdział..
Co do tytułu to nie, nie kończę opowiadania. ;) Choć chciałam to zrobić po części pierwszej i drugiej, ale postanowiłam, że to trochę za szybko i mam pomysły na kolejne rozdziały.
Dzięki za wszystkie komentarze. <33 chciałam 3, a było 7 ^^ Jesteście świetni!
Kolejny rozdział może za dwa, trzy dni max. ;]
Pa. ; **
PS.: proszę o szczere opinie :*
PS 2: Na dole jest ankieta, głosujcie!
Oby jej się nie spotkała tam z mamą!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i cieszę się, że się pogodzili! (:
No właśnie! to trochę nie życiowe.
OdpowiedzUsuńdziewczyna mieszka ze swoją matką w hotelu, a ta nic nie wie. mimo tego jeszcze się nie spotkały. Cud?
Aneczka2222: Nie cud, tylko przypadek. nie jedzie się na wakacje, żeby siedzieć w hotelu, tylko zwiedzać, więc nie wydaje mi się to dziwne. Ja np. byłam z koleżanką w tym samym hotelu o tym nie wiedząc. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Supcio notka !Ciekawa i Smutna :):( Dodaj jutro następną :) plisss.... :)
OdpowiedzUsuń(P.S- Jeżeli masz ciekawe pomysły możesz dodawać Codziennie) :)
Nice, Nice, Nice Babyyy xdd
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;))
P.S. do tego wyżej..
Nie wiem czy ty masz pojęcie jak długo zajmuje napisanie jednego rozdziału... Gdyby dodawała codziennie to może nie byłyby takie najlepsze. Kiedy jest więcej czasu mozna wszystko przemyśleć na spokojnie ;d