sobota, 17 lipca 2010

14 Rozdział 'Prawdziwy kumpel i trudna rozmowa.'

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:

- Cheelsa. - powiedziała cicho Mia.
- Co? - odwróciłam się i zobaczyłam wkurzonego Justina.
- J..Justin. - co ja tu w ogóle robię. Umawiam się z facetem, a jeszcze wczoraj wyznałam miłość innemu ! (...)
- Ja muszę wracać do pracy, Miśka. - powiedział Jesse. Mia pobiegła w stronę Justina. A mi przed oczami przewijał mi się obraz naszego pierwszego spotkania, (...) wczorajsza kolejka górska i te śliczne dwa słowa, które niewiele później padły: Kocham cię.

***

29 lipca, godzina 13.00
Dlaczego zawsze, gdy spotkam fajnego faceta - mowa o Justinie - to coś musi się miedzy nami popsuć? Dlaczego, gdy jakiś plan wypali - chodzi o Rose i mamę - potem legnie w gruzach? Dlaczego przyjaciółki - mam na myśli Mię - nie pocieszają mnie tylko wolą spędzać czas przy facetach swoich kumpel I ICH POCIESZAĆ?! Albo jestem przewrażliwiona , albo to przez te noce, które zarwałam. Justin się do mnie nie odzywa. Mia wtedy, kiedy musi. Został mi tylko Danny, a Jesse... lepiej się z nim teraz nie spotykać i w ogóle... zapomnieć o nim.
Zjechałam z Danny'm na dół na basen. W windzie było parno, na szczęście ja miałam na sobie (TAKIE) bikini i zielone pareo , a Dan koszulę i hawajki więc jak zawsze wachlował się. Współczuję mu. Wczoraj pokłócił się z Mią i te jego smutne oczy...
- I... jak między Tobą a Justinem? - zapytał się , gdy przechodziliśmy koło bufetu. Spojrzałam na obsługę. Nie było Jesse'go, ale to dobrze. Nie miałam ochoty na spotkania z nim. Tak samo nie spieszyło mi się któregoś dnia spotkać matkę. aleby była zdziwiona!
- Szkoda gadać. - machnęłam ręką zrezygnowana. - A między Wami? Jakaś poprawa? - W tym czasie Dan przytrzymał drzwi , które prowadziły z kawiarenki/bufetu na basen.
- Chyba sobie żartujesz. Nie będę się do niej odzywać. - powiedział stanowczo.
- Ale Danny, ja myślę, że powinniście się pogodzić. Jesteście bardzo dobraną parą! - stwierdziłam wchodząc do basenu. Był taaki zimny. Ach.. ;) Danny okrążył basen i w najgłębszym miejscu zacząć się przygotowywać do skoku.
- Wiesz co ja myślę? Że ona woli Justina i to on jest jej numerem jeden. - i skoczył. Te słowa bardzo mnie uraziły.
- Czy najlepsza przyjaciółka mogłaby takie coś zrobić? - powiedziałam podpływając do niego.
- Nie znam się na waszych babskich zasadach przyjaźni, ale uważam, że to całkiem możliwe. - powiedział nabierając powietrza. Już po chwili zanurzył się, żeby ponurkować. Też to zrobiłam,a co mi tam. Nabrałam powietrza w usta i zaraz byłam już pod wodą, płynąc do Danny'ego. Chyba mnie zauważył, bo na chwilę przystanął. Popatrzył się na mnie i uśmiechnął. Pomachał coś rękami co w naszym starym katalogu znaków znaczyło 'ścigamy się.'.
Danny mieszkał kiedyś w moim sąsiedztwie. Tak naprawdę to znamy się od piaskownicy. Zawsze mi pożyczał łopatkę i wiaderko XD Nawet kiedyś ze sobą chodziliśmy! Ale to były stare czasy, jeszcze w podstawówce. Ma siostrę w wieku Rosalindy, Bellę która jest jej najlepszą przyjaciółką. Pech chciał, że w 13 roku życia Dan przeprowadził się do Atlanty, ponieważ jego ojciec dostał dobrą pracę. Tam zaczął chodzić do gimnazjum. Ale nie zapomniał o mnie. Pisaliśmy na GG, gadaliśmy przez Skype'a i często przyjeżdżał do babci, która mieszkała w tym mieście, co ja wcześniej, czyli na północy Florydy. Co do katalogu znaków - to była nasza własna książeczka, w której oznaczyliśmy tajemniczymi znakami różne wypowiedzenia. Niektóre naprawdę są zarąbiste. Na przykład: 'Przegoń go/ją' to drapanie się w plecy z zamkniętymi oczyma i staniem na jednej nodze. XD Myśląc o tych starych dobrych czasach poprawia mi się humor. Uświadomiłam też sobie, że nie mogę unikać wiecznie Justina i tak w końcu kiedyś na siebie wpadniemy i nie będzie to w dalekiej przyszłości.

*

29 lipca, godzina 15.00
Po basenie niestety musieliśmy iść na obiad. W tym celu pojechaliśmy na górę windą, żeby się przebrać i rozstaliśmy się przy naszych drzwiach, które są naprzeciwko siebie. Ja założyłam sukienkę i TAKIE buty na koturnach. Gdy wyszłam z naszego pokoju (mojego i Mii) o mały włos nie wpadłam na Justina. Popatrzyłam mu się głęboko w oczy. Nie zmieniły koloru, nadal były czekoladowe. Jednak ich wyraz był całkiem inny - pełen zawiści i smutku. Nieraz widziałam to na filmach, np. jak jakiś mężczyzna po kilkunastu latach spotkał największą miłość swego życia przez przypadek, a ta miłość go bardzo zraniła. Czyto oznacza, że Justin też poczuł się zraniony przeze mnie? Chyba tak...
- Justin, porozmawiamy? - odważyłam się zagadać pierwsza.
- Nie mamy o czym. - powiedział i znikł za drzwiami swojego pokoju. Ja stałam jeszcze długo jak wryta. Wyobrażałam sobie koniec naszej miłości, mimo, ze nie chodziliśmy ze sobą, ale to uczucie było, istniało. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Czy zapukać do jego pokoju, czy olać tą sprawę i zjeść obiad w miłym towarzystwie Danny'ego.

*

Kilka minut później.
Już stałam przy windzie, lecz nagle coś mnie tknęło. Pobiegłam szybko pod pokój Justina i bez zastanowienia zapukałam. Otworzył mi Justin, wyraźnie zawiedziony. Chyba nie mnie się spodziewał. ;[ Zrobiłam smutne oczy i zadziałało. Justin przesunął się lekko w bok, i uchylił mocno drzwi w geście, żebym mogła wejść. Nie patrzył się na mnie. Wzrok miał wbity w podłogę i chyba też nie najlepiej znosił to, co się stało.



***


Cześć .;*
Na moim blogu jest już 10 obserwatorów, dzięki! ;)
Szybko jakoś napisałam ten rozdział. Przez godzinę. xd Zazwyczaj moja praca nad rozdziałem rozciąga się na 2-3 dni. Miałam publikować wczoraj, ale postanowiłam poczekać na komentarze [ale się nie doczekałam]
Ten rozdział wyszedł mi taki jakiś krótki, ale to dlatego, że nie chciałam ciągnąć akcji dalej. Wiem, nudny trochę, ale kolejny będzie o wiele ciekawszy, obiecuję :d
Szkoda, że daliście tak mało komentarzy pod poprzednim rozdziałem (tylko 2). Także proszę o więcej : * Kolejna notka, gdy będą minimum 3 komentarze. ^^ No co, chyba chcecie wiedzieć, co powie Chelsea Justin.?
JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA/Y O NOWYCH NOTKACH , PISZ W KOMENTARZU I PODAJ ADRES BLOGA ;>

7 komentarzy:

  1. Nie muszę być informowana, bo i tak zaglądam tu co godzinę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super
    Czekam ;)

    EwelinkaMalwina nie chciało mi się logować

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. A o nowzm roydyiale nie musye bzc informowana bo i tak yawsye kiedz siadam na kpa9 a jest to co jakies 15 bo nigdz sie nie moge zdecydowac co będę robiła) tu zaglądam;)
    Pozdroo;* czekam na nastepny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnyyy ;))

    Jak natrafiłam na twojego bloga to nie mogłam się oderwać od czytania i takim sposobem poświęciłam na niego 2 godzinki ;D Ale myślę że było wartoo ;p

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczny rozdzialik
    i ogólnie łe opowiadanie
    czekam na CD

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)

    Ja chce być informowana,bo czytam tyle opowiadań,że czasami zapominam kiedy i gdzie miał być next :(

    love-stories-miley.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Poprawiam swój komentarz,bo zmieniłam nazwe bloga xD

    To jest właściwa:

    http://love-stories-miley-and-justin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarza ;* Pamiętaj, żeby dodać się do obserwatorów! ;]